1. |
Cyrkiel
04:11
|
|||
Cyrkiel zatacza koło, kończy swoją drogę.
Ja już stałem w tym miejscu, wiem, że wytrzymać mogę.
Obejrzę swe obrazki, malowane poprzednio.
Miały być mimetyczne, w rzeczywistości bledną.
Gdy obudzę się rano, znów poczuję pokusę
by nie podnosić głowy, lecz podnieść głowę muszę.
Punkt przyłożenia cyrkla tym razem sam wybiorę.
Niech swe zatacza koło, bo ja ustalę promień.
Trzysta sześćdziesiąt stopni, sto osiemdziesiąt projekcji.
Niech swe zatacza koło, tym razem nie mam obiekcji.
Cyrkiel zatacza koło, kończy swoją drogę.
Ja już stałem w tym miejscu, wiem, że wytrzymać mogę.
Obejrzę swe obrazki, malowane poprzednio.
Miały być mimetyczne, w rzeczywistości bledną.
|
||||
2. |
Ta ziemia taka czysta
04:13
|
|||
Ta ziemia taka czysta, jakby umieciona skrzydłem aniołów.
Cicha i równinna, tak wiele wycierpiała, a zawsze dziecinna.
Ufa, że dobroć jest tylko dobrocią,
a prawo tak jest prawem, jak pola się złocą, jak zimą śnieg pada.
Tu wierzą wciąż, że sąsiad szanuje sąsiada,
że chleb jest święty, jeszcze świętsza praca.
Ta ziemia wielkiej myśli, kiedy ją zdeptano
jak ogień tysiąc iskier - tysiąc wielkich ludzi rozrzuciła po świecie.
Kto pustynię budził, kto gasił żar równika
Kto pustynię budził, kto gasił żar równika
W dalekich ziemiach za to umierali moi ojcowie.
Za gniazdo bociana, za chleb, za tę równinę, co niepokalana.
Za to powietrze ze wszystkich mądrości najzdrowsze,
Kto pustynię budził, kto gasił żar równika
Kto pustynię budził, kto gasił żar równika
|
||||
3. |
Pogorzelisko
03:51
|
|||
Gdy kolejny raz wiatr rozpali iskrę,
muszę stłamsić, muszę zgasić.
I kolejny raz sięgam po truciznę,
żeby zatruć, zniszczyć, zabić.
i kolejny raz sięgam po delirium,
żeby zatruć, zniszczyć, zabić.
Pogorzelisko strachów przykrytych tytoniowym pyłem.
Nie ma kogo stracić, zarzucam pętlę na własną szyję.
W prawo, w lewo, w prawo
upada z hukiem krzesło.
Żegnam się z obawą,
wszystko odeszło.
|
||||
4. |
Trup
03:19
|
|||
Światło wyciąga bezbarwność oka
i nie jest w stanie wzruszyć źrenicy.
Nad wszystkim ciężki unosi się zapach.
Dla nosa nie robi to żadnej różnicy.
Wsparciem dla pleców kamienna płyta.
Nie bardziej sztywna i zimna niż one.
Wyraźnie widać, że nie oddycha.
To ciało sztywne i nieruchome.
Po zimnej skórze przepływa gąbka
ruchem spokojnym i ruchem płynnym.
Za gąbką ciągnie się zimne spojrzenie
oczu niebieskich i oczu innych.
Ciało wyrusza w ostatnią drogę.
Dla niego więcej już nic się nie zmieni.
Ja ciału chętnie w tej drodze pomogę,
bo miejsce trupa jest w ziemi, jest w ziemi.
|
||||
5. |
Kalejdoskop
05:47
|
|||
Odnalazł mnie czerwony cień w kalejdoskopie snu.
Otacza mnie, odgania dzień w kalejdoskopie snu.
Szepcze do ucha i mydli mi oczy, sączy mi do głowy jad...
I budzi mnie strach.
Psychodeliczny na jawie sen.
Zamykam oczy, on nie poddaje się.
Psychodelicznie niejasny sens,
gdzieś z tyłu głowy,
każde mi poddać się.
|
Streaming and Download help
If you like Cyrkiel, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp